Ocena:

Książka „Finding the Narrow Path” autorstwa Lin Wilder jest kroniką jej osobistej podróży wiary, szczegółowo opisującą jej zmagania z wiarą i jej ostateczny powrót do katolicyzmu. Jest chwalona za surową szczerość i emocjonalną głębię, zachęcając czytelników do refleksji nad własnymi doświadczeniami wiary. Chociaż książka silnie rezonuje z tymi, którzy kwestionują swoją wiarę lub badają duchowość, wymaga również od czytelników uważności na potencjalnie wyzwalające tematy.
Zalety:⬤ Inspirujące i szczere przedstawienie osobistej podróży do wiary.
⬤ Oferuje wgląd i mądrość dla czytelników ze wszystkich środowisk religijnych.
⬤ Angażuje czytelników swoją emocjonalną głębią i powiązanymi ludzkimi doświadczeniami.
⬤ Zachęca do odkrywania wiary, szczególnie tych, którzy zbłądzili lub stracili nadzieję.
⬤ Dobrze napisana i zrozumiała, dzięki czemu jest dostępna dla szerokiego grona odbiorców.
⬤ Zawiera intensywne osobiste doświadczenia, które mogą być wyzwalające dla niektórych czytelników, szczególnie związane z aborcją.
⬤ Książka może nie spodobać się osobom, które nie podzielają zainteresowania tematami religijnymi lub duchowymi podróżami.
⬤ Niektórzy czytelnicy mogą uznać skupienie się na katolicyzmie za ograniczające, jeśli szukają szerszego spojrzenia na wiarę.
(na podstawie 6 opinii czytelników)
Finding the Narrow Path: Patterns, Faith and Searching
Decyzja o odejściu od Boga nie przyszła łatwo ani szybko. Podobnie jak decyzja o powrocie.
Tego rodzaju burzliwe wydarzenia sprawiają wrażenie, jakby działy się impulsywnie, spontanicznie. Ale jeśli poświęcimy trochę czasu na przyjrzenie się wzorcom, znajdziemy nasiona decyzji zasiane na wiele lat przed faktycznym działaniem. To nie była książka, którą pisarka medyczna Lin Wilder planowała napisać. Nigdy. Dopóki nie przypomniała sobie obietnicy złożonej przyjacielowi wiele lat wcześniej.
Autor Wilder wyjaśnia: Dokładnie to, jak wiele z mojego życia osobistego powinno znaleźć się w tej książce, było trudną decyzją do podjęcia. W końcu jest to historia nawrócenia, a nie autobiografia. Wiele z moich wyborów, osądów i ich konsekwencji pozostaje bolesnych, a nawet upokarzających, gdy do nich wracam. Początkowo kwestionowałem sensowność opisywania elementów mojej kariery, edukacji i relacji z mężczyznami - w skrócie, mojego przedkatolickiego świata w szczegółach. Ponieważ nawróciłem się dopiero w połowie życia, jest wiele terytoriów do omówienia. Zdaję sobie jednak sprawę, że używanie przeze mnie terminu "stracone lata" nie ma sensu, jeśli nie umieszczę ich w kontekście osoby, którą wtedy byłam. Bez szczegółów mojego wczesnego życia, nieprzyjemnych do wspominania, a tym bardziej pisania, to poczucie dryfowania i bezcelowości to tylko słowa pozbawione treści. Są jednowymiarowe. W rozmowach z grupami kościelnymi na temat życia z moją wiarą i bez niej, często używałem słowa "ziemia", tupiąc mocno w podłogę, na której stałem, pracując nad przekazaniem tego, co zyskuje się i traci z wiarą i bez niej.
Wiara i wszystko, co towarzyszy religii, takie jak regularne uczęszczanie do kościoła i przekonanie, że jest tu coś większego, ktoś obecny, wpływa na nasze decyzje i wybory, a nawet na nasze cele. Tak samo jej brak poszerza wszelkie granice. Coraz więcej jest akceptowalne.
Ta momentami brutalnie szczera opowieść o powodach odejścia Wilder od Boga, a po latach powrotu, nie może nie prowokować i nie rzucać wyzwania. Jej decyzja o ujawnieniu intymnych i bolesnych szczegółów życia prowadzonego w latach, które określa jako "stracone", sprawi, że nawet najbardziej pobożny czytelnik spojrzy na cienie siebie, które ukrywamy przed światem i przed sobą.