Ocena:
Książka „Don't Make Me Come Up There” autorstwa Kristen Welch to nabożeństwo skierowane do matek, które łączy w sobie humor, duchowość i wiarygodność. Czytelnicy doceniają szczere i prawdziwe relacje autorki z macierzyństwa, podkreślając jednocześnie znaczenie wiary w rodzicielstwie. Książka służy jako źródło zachęty, śmiechu i refleksji dla matek radzących sobie z wyzwaniami związanymi z wychowywaniem dzieci. Niektórzy czytelnicy uznali jednak, że wątki chrześcijańskie są przytłaczające lub oczekiwali więcej humoru niż było w książce.
Zalety:Książka została dobrze przyjęta ze względu na jej szczerą opowieść, humor i duchowe wskazówki. Wielu czytelników docenia jej zdolność do podnoszenia na duchu i zachęcania matek, często sprawiając, że czują się mniej samotne w swoich zmaganiach. Krótkie rozdziały pozwalają na łatwe czytanie w napiętych harmonogramach. Modlitwy i odniesienia do pism świętych rezonują z tymi, którzy szukają inspiracji opartej na wierze.
Wady:Niektórzy czytelnicy byli zaskoczeni dużym naciskiem na chrześcijaństwo i obecnością modlitw na końcu każdego rozdziału, co może nie spodobać się każdemu. Niektórzy stwierdzili, że humor jest raczej łagodny niż zabawny, a inni oczekiwali głębszej analizy niektórych tematów lub bardziej zróżnicowanych perspektyw.
(na podstawie 58 opinii czytelników)
Don't Make Me Come Up There!: Quiet Moments for Busy Moms
Spokojna chwila to rzadkość w chaotycznym dniu mamy. Ale ona jej potrzebuje.
Potrzebuje chwili, by się skupić i odświeżyć swoją duszę. Potrzebuje inspiracji, by odnaleźć Boga w bałaganie i przyziemności, która często ją definiuje. Pragnie samotności chwili z Mistrzem, aby uciszyć burze.
Potrzebuje śmiechu i przypomnienia sobie, dlaczego kocha być mamą. Don't Make Me Come Up There! jest wypełniona inspirującymi i zabawnymi historiami z życia wziętymi oraz refleksjami napisanymi przez bardzo ludzką mamę. Mamy rozpoznają siebie na stronach tej książki napisanej dla prawdziwych, codziennych matek, które wiedzą, jak to jest łapać wymiociny jedną ręką, a drugą rozpoczynać pranie (i nigdy nie mylić tych dwóch rzeczy! ).
Pięćdziesiąt dwie refleksje zachęcają matki do rozkoszowania się codziennym pięknem ich życia i zbliżania się do Boga przez to wszystko. Nie mogłam przestać myśleć o ostatnim razie, gdy moje dzieci rozpierzchły się po schodach i zniknęły w cichej otchłani. Początkowo myślałam, że po prostu cieszą się swoim towarzystwem, trzymają się za ręce i robią papierowe stokrotki.
Ale ta myśl trwała przez 1,2 sekundy, zanim otrząsnęłam się ze złudzeń tylko po to, by odkryć, że moja najstarsza pociecha robi bratu „fryzurę”, a najmłodsza rozmazuje mydło po całej łazience... z książki.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)