
Wydaje się, że istnieje dystans między osobą, którą się prezentuje, a prawdziwą osobą ukrytą pod okleiną.
Wiele osób ze wszystkich dziedzin życia poddało się swojemu wizerunkowi, aby zyskać uznanie, związać koniec z końcem lub prowadzić spokojne życie z dala od zgiełku.
Nie można uciec od swojego losu, bez względu na to, jak bardzo się stara. Więc być może niemożliwe jest możliwe, "po prostu bądź sobą". Wielu śmieje się z tego przypuszczenia. Czy jednak wygrana w grze lub utrzymywanie zerwanych relacji sprawia, że twój świat jest niedoskonałym, ale zdrowym przedsięwzięciem, na którym możesz oprzeć swój kapelusz?
Są to pytania, które wszyscy zadajemy sobie w naszym prywatnym życiu, z dala od otaczającego nas zatwardziałego świata. Ponieważ mamy tylko teraz, być może nadszedł czas, aby poczuć rozpaczliwe smutki i pułapki, które stworzyliśmy i wyjść na świat na nowo bez tych wszystkich stłumionych uprzedzeń, których nie możemy się pozbyć. W końcu nasze ego jest tak samo złamane i ponure, jak wszyscy wokół nas. To nowy dzień. Kto wie, co przyniesie dzisiejszy dzień?
Ja również wpadam w tę zagadkę. Moje historie sięgają do tego, co przeżyłem jak każdy inny. Jest to trudne, ponieważ jest to tylko świat, który zaakceptowaliśmy jako najlepszy ze wszystkich możliwych (Voltaire). Odmawiam zaakceptowania tego jako mojej ścieżki. Ścieżka? Czyż ten świat nie jest bezdrożem?
Szesnaście opowiadań z mojej nowej książki, New to the Game, dotyczy tych samych konfliktów i eskapizmu, których wielu trzymało się przez pokolenia, a jednak niektórzy odważni ludzie widzą własną zamaskowaną rzeczywistość, odczuwają jej poszukującą udrękę i pozwalają jej upaść, by dotknąć i poczuć nowe światy - światy, o których istnieniu nie mieli pojęcia, dopóki nie mieli dość własnych stronniczych i wymyślonych ideałów.