Ocena:

Książka oferuje intrygujące spojrzenie na życie Harry'ego Alana Towersa, szczegółowo opisując jego karierę jako producenta filmowego i jego przygody w branży. Jednak wielu czytelników uważało, że brakuje jej głębi i spójności, dostarczając jedynie krótkich anegdot bez większej analizy lub skupienia się na znaczących dziełach.
Zalety:⬤ Fascynujące spojrzenie na produkcję filmową i koprodukcje.
⬤ Osobiste anegdoty o znanych postaciach z branży poprawiają wrażenia z lektury.
⬤ Wyluzowany styl pisania sprawia, że jest to wciągająca lektura.
⬤ Zapewnia voyeurystyczne spojrzenie na życie producenta filmowego.
⬤ Bardzo krótka, zaledwie 138 stron, przez co czytelnicy chcą więcej głębi.
⬤ Brak struktury narracyjnej; przeskakiwanie między tematami i brak ciągłości.
⬤ Wiele filmów jest wspomnianych tylko pobieżnie, bez rozwinięcia.
⬤ Liczne błędy ortograficzne i gramatyczne obniżają jakość książki.
⬤ Niektórym ważnym postaciom w życiu Towersa poświęcono minimalną uwagę.
(na podstawie 9 opinii czytelników)
Mr. Towers of London: A Life in Show Business
Oto, jego własnymi słowami, znakomite przygody HARRY'EGO ALANA TOWERSA, łobuza i gawędziarza, znanej postaci w świecie kina, o której mówiono, że może wejść do dowolnego biura produkcyjnego na świecie i wyjść z umową na film. Po zaistnieniu w radiu w 1940 roku dzięki filmom The Lives of Harry Lime i The Black Museum, w których wystąpił Orson Welles, Towers wyprodukował ponad 100 filmów fabularnych na całym świecie.
Pracował w 40 krajach, od Austrii po Zimbabwe, z takimi gwiazdami jak Michael Caine, Christopher Lee, Jack Palance, Klaus Kinski i wielu innych. Jako wieloletni miłośnik literatury, przeniósł na ekran dzieła autorów tak szanowanych jak H. G.
Wells, Sir Arthur Conan Doyle i Agatha Christie - i tak znienawidzonych jak Markiz De Sade i Leopold Von Sacher-Masoch. A jako wieloletni miłośnik kobiet, zyskał przyjaciół i gwiazdy, krajowe wiadomości i międzynarodowe skandale.
„Harry Alan Towers jest jednym z największych niedocenionych producentów kina po 1960 roku. Każdy film, który wyprodukował, nosi jego odrębną osobowość, podobnie jak w przypadku Selznicka czy Bronstona, ale metier Harry'ego była eksploatacja. To, co w wyjątkowy sposób wnosił do swoich filmów, to zmysł konesera i kogoś, kto kochał miazgę; doceniał drobiazgi i przemycał je do niektórych wspaniałych filmów...
a także do niektórych nieprawdopodobnych. Jestem zachwycony, że napisał swoje wspomnienia i nie mogę się doczekać, aby je przeczytać „ - TIM LUCAS, redaktor VIDEO WATCHDOG.