
The Possibility of Something Happening
Chcesz wiedzieć, jak działa Lloyd's od środka? Oto przystępnie przedstawiona historia i praktyczny opis tej szacownej instytucji, napisany przez miejskiego luminarza, który jest doświadczonym brokerem i byłym członkiem ubezpieczającym w Lloyd's. Znajdziesz tu wyjaśnienie ważnego rozróżnienia między agentami i brokerami, ubezpieczeniami morskimi i niemorskimi, ubezpieczeniami i reasekuracją, poślizgami i liniami.
Zdefiniowano magiczne słowo "nazwa", a także równie ważne wyrażenie "Stop Loss" i kłopotliwe pojęcie "nieograniczonej odpowiedzialności". Niektórzy z nas mogą zgodzić się z autorem, że kiedy Lloyd's przeniósł się do swojej nowej siedziby na Lime Street, napis był na ścianie - jeśli można było go znaleźć. Co jest dobre w Lloyd's, a co poszło nie tak, zostało wyjaśnione z jasnością i wnikliwością.
Mnóstwo humoru zapewniają osobiste wspomnienia biznesowe autora.
Jednak mając w pamięci niedawne wydarzenia w USA, autor podkreśla, że historia Lloyd's jest naznaczona jedną wielką niewiadomą - ludzką naturą. I to właśnie sprawia, że jest to tak ryzykowny biznes.
Graham Langmead urodził się w Dulwich w 1924 roku. Po opuszczeniu armii w 1948 roku dołączył do Lloyd's jako broker z C. T.
Bowring i spędził wiele szczęśliwych lat podróżując do Ameryki Północnej i "podejmując ryzyko" w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W 1973 r., mając dość strajków kolejowych, postanowił zamieszkać w pobliżu swojej pracy i zamieszkał w Barbican, kiedy większość tego miejsca była jeszcze placem budowy, a Barbican Arts Centre było tylko dziurą w ziemi. Został wybrany na radnego okręgu Tower w londyńskim City, gdzie mieściło się jego biuro, a następnie został mianowany przez Aldermana zastępcą okręgu.
Korporacja Londynu jest jedynym bezpartyjnym lokalnym organem politycznym w kraju, a jej wybrani członkowie nie otrzymują pieniędzy ani wydatków. Poświęcają swój czas na działalność obywatelską.
W 1995 r. przeprowadził się na południowe wybrzeże, gdzie wraz z żoną z zadowoleniem spoglądają na morze ze swojego patio na drugim piętrze, które jest wystarczająco duże, aby zapewnić rozrywkę czterem osobom (a nawet sześciu) przy koktajlach, obserwując zachodzące słońce nad wyspą Wight.