Ocena:

Książka „My Mother Is Now Earth” autorstwa Marka Anthony'ego Rolo to szczery pamiętnik, który głęboko rezonuje z czytelnikami, zwłaszcza tymi zaznajomionymi z Big Falls w Minnesocie. Ukazuje on osobiste i rodzinne zmagania autora, prezentując żywe opisy życia w małym miasteczku oraz złożoność tożsamości i przynależności.
Zalety:Czytelnicy chwalą umiejętne pisanie Rolo i zdolność do przekazywania głębokich emocji, dzięki czemu historie są zrozumiałe i wpływowe. Wielu z nich czuje osobisty związek z treścią, zwłaszcza ci, którzy mają powiązania z tym samym regionem lub pochodzeniem, uznając narracje zarówno za autentyczne, jak i poruszające. Książka jest doceniana za piękne obrazy i tematy akceptacji, współczucia i humoru.
Wady:Chociaż recenzje są w dużej mierze pozytywne, nie wymieniono żadnych konkretnych wad, co wskazuje, że czytelnicy doceniają ten pamiętnik bez znaczącej krytyki.
(na podstawie 5 opinii czytelników)
My Mother Is Now Earth
"... wspomnienie mojej matki przyszło do mnie jak zapach dryfujący na wietrze, wirujący wśród gałęzi pobliskiego drzewa cedrowego. Cofnąłem się 35 lat wstecz do dnia, w którym dowiedziałem się o jej śmierci. Ale tego jesiennego dnia 1973 roku nie ogarnął mnie głęboki smutek, ciężar tego, że już nigdy jej nie zobaczę. Spojrzałem na ten dzień z nowej perspektywy, odległego widoku, który zdawał się sugerować nową, nieopowiedzianą historię. Nagle byłem bardziej niż ciekawy, kim naprawdę była moja matka w tym życiu i poza nim".
Wyrzucona z rodziny i społeczności w Milwaukee przez swojego męża, francusko-irlandzkiego robotnika budowlanego z problemem alkoholowym, Corrine Rolo z trudem wychowuje siedmioro dzieci na odległej farmie w pobliżu Big Falls w Minnesocie. Tęskni za powrotem do Milwaukee lub odwiedzeniem swoich krewnych w rezerwacie Bad River Ojibwe, w pewnym momencie grożąc, że zostawi starsze dzieci i wróci do swojego domu w mieście.
Mark Anthony Rolo przeczesuje silne sny i wspomnienia z dzieciństwa, aby odtworzyć obraz swojej często skonfliktowanej matki w ciągu ostatnich trzech lat jej życia. Opowiedziała mu kilka ciepłych historii o swoim życiu w rezerwacie, ale uczestniczyła w obraźliwych przekomarzaniach rodziny na temat ich dziedzictwa Ojibwe. Spędzała niewiele czasu pomagając Rolo w jego szkolnych obowiązkach, nawet gdy pisała obszerne, szczegółowe listy do swojej rodziny w Milwaukee. Potrafiła traktować swoje dzieci surowo, a jednocześnie okazywać im najgorętszą miłość.
Z niewinnym, a czasem brutalnym spojrzeniem dziecka, Rolo opowiada historie kobiety, która walczy z biedą, depresją, agresywnym mężem i izolacją podczas długich zim w północnej Minnesocie, a także o sobie, jej synu, który zmaga się w szkole, zmaga się ze swoją tożsamością Ojibwe i radzi sobie z przemocą. Ale pokazuje także, z elokwencją i współczuciem, swoje dorosłe zrozumienie walki matki o życie z godnością, a nie rozpaczą.