
Mexican Workers and the State: From the Porfiriato to NAFTA
Prawie osiemdziesiąt lat przed wdrożeniem Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (NAFTA), Ricardo Flores Mag n - rewolucjonista, anarchista, organizator pracy i emigracyjny nacjonalista - zakwestionował dominujący porządek społeczny zarówno w Meksyku, jak i Stanach Zjednoczonych. Mag n przewidywał, że jeśli meksykańskim pracownikom nie uda się zorganizować i zrzucić jarzma kapitalizmu, naród ten zostanie wkrótce zdominowany przez zagraniczne interesy gospodarcze. Ostrzegał, że amerykańscy robotnicy będą musieli zatrudniać w swoich firmach i fabrykach nisko opłacanych robotników z Meksyku. Przesłanie Mag n'a: "Meksyk dla Meksykanów".
Zorganizowana siła robocza nigdy jednak nie zyskała silnej pozycji w Meksyku. Chociaż konstytucja z 1917 r. gwarantowała pracownikom prawo do organizowania się i strajkowania, ograniczenia rządowe, historycznie niestabilna gospodarka i wtrącanie się amerykańskich interesów (w tym IWW i AFL) połączyły się, aby ograniczyć skuteczność meksykańskich związków zawodowych. "Meksyk dla Meksykanów", czyli nacjonalizm klasy robotniczej, był i jest tylko retoryką.
W książce "Meksykańscy robotnicy i państwo" historyk Norman Caulfield śledzi ewolucję zorganizowanej siły roboczej od jej radykalnych korzeni podczas rewolucji meksykańskiej do jej obecnego statusu jako zwykłego pionka w grze meksykańskiej polityki.
Wdrożenie NAFTA w 1993 r. było korzystne dla niektórych (prawie milion nisko opłacanych pracowników jest zatrudnionych w przemyśle maquila na południe od granicy), ale także pogorszyło kwestię praw pracowniczych. Branże zewnętrzne nadal odgrywają niepokojącą rolę w chwiejnej meksykańskiej gospodarce. Przewidywania Ricardo Floresa Mag n z 1914 roku były słuszne. Meksyk stał się rajem dla zagranicznych interesów. Materiał, na którym opiera się książka Mexican Workers and the State, zdobył nagrodę Harveya Johnsona przyznawaną przez Southwestern Council of Latin American Studies.