Ocena:
Książka zawiera wnikliwe biografie znanych amerykańskich postaci politycznych z końca XIX i początku XX wieku, łącząc narrację historyczną z wciągającą prozą. Jest chwalona za zawartość informacyjną i zabawny styl pisania, pomimo pewnych obaw dotyczących jakości publikacji i edycji książki.
Zalety:Interesująca i pouczająca treść biograficzna, wciągający styl pisania, oferuje wgląd w mniej znane postacie polityczne, przedstawia historyczną perspektywę amerykańskiej polityki, prowokuje do myślenia i jest przyjemna dla czytelników zainteresowanych historią Stanów Zjednoczonych.
Wady:Problemy z jakością publikacji, takie jak słaba edycja i dziwna struktura prozy, niektóre artefakty w przedruku, które mogą wpływać na wrażenia z czytania, rozbieżności w okładce.
(na podstawie 4 opinii czytelników)
Masks In A Pageant
MASKI w przedstawieniu autorstwa WILLIAMA ALLENA WHITE'A. Pierwotnie opublikowany w 1928 roku. WPROWADZENIE PRAWDOPODOBNIE życie jest w większości subiektywne. Jest tym, czym myślisz, że jest, co oznacza, że życie to zorganizowane wspomnienia. A rodzaj organizacji, jaką ktoś nadaje swoim wspomnieniom, czyni jego osobiste równanie jego indywidualnym charakterem. Życie w najprostszym ujęciu jest wielostronne, a nasza pamięć musi układać swoje koraliki na dziesiątkach różnych sznurków różnych doświadczeń powiązanych w inny sposób niż przez chro nologię: sznurek pracy i sznurek miłości biegną przez każde życie. Każda z nich może rozpadać się na mniejsze łańcuchy zapamiętanych rzeczy, powiązanych ze sobą rzeczy, w miarę jak praca i miłość przechodzą przez lata. Każdy wykonuje wiele rodzajów pracy, majsterkuje w dziwnych zawodach, aby żyć lub bawić się. Kiedy myślę o moich czterdziestu latach pracy, licząc te kulki pamięci, dzielą się one na wiele rodzajów powiązanych ze sobą sukcesji. Jednym z nich jest polityka. Tam, podobnie jak we wszystkich innych formach przechodzenia biznesu i dywersji w dół długiej linii, pojawiają się twarze, niewyraźne lub żywe, matowe lub znaczące, które przypominają dni pracy.
Dzięki zmyśleniu te paciorki pamięci stają się maskami w widowisku, wesołym korowodem mężczyzn maszerujących przez moją świadomość równolegle do innych widowisk, które wyruszają z domu, z drukarni, z biurka pracy, widowisk drukarzy i reporterów, opowiadaczy historii i poetów, muzyków i wędrownych minstreli świątecznych widowisk młodzieżowych drogich i błogosławionych, którzy wciąż chodzą blisko mnie, oraz tych, których kochałem, a teraz straciłem, a ta książka przedstawi kilka relacji o maskach w moim widowisku politycznym. Kiedy byłem ośmioletnim chłopcem, mój ojciec, staromodny dziedziczny demokrata, zabrał mnie około stu mil na konwencję stanową demokratów. Pamiętam czerwone, spocone, wykrzywione twarze tych wysokich, oratorskich dżentelmenów na tej konwencji, daremnie krzyczących, ale z niezachwianą wiarą w ich protest przeciwko złu dnia Rekonstrukcja grantów, wyściełane rolki emerytalne, zdeprecjonowana waluta. Dziesięć lat później, jako reporter, pisałem o takich konwencjach dla wiejskiej gazety, a w dniu wyborów siedziałem na skrzyni miejskiego wozu, młodzieniec o różowej twarzy, kierując kierowcę do domów krnąbrnych wyborców. Siedziałem jako delegat na konwencji hrabstwa i pisałem artykuły polityczne, zanim mogłem głosować. Byłem wtedy republikaninem. Moja matka, która była czarnoskórą republikanką abolicyjną, przeżyła mojego ojca i być może to ona wpłynęła na moje poglądy polityczne.
Ale nawet wtedy przeszkadzało mi to, że widziałem obie strony. Przez całe życie obie strony każdej politycznej propozycji chichotały przede mną, przez co nigdy nie potrafiłem być tak zgorzkniały, jak powinienem, by przekonać podatnych na sugestie. Ten radosny, samozadowolony idiotyzm w czasach stresu często denerwował moich głęboko zaangażowanych przyjaciół. Pewnego razu, gdy omawialiśmy artykuł do czasopisma, który miałem napisać o prezydencie Taftcie, Theo Dore Roosevelt wziął mnie za rękę, gdy od niego odchodziłem, i zawołał A teraz, ty stary bulwarówko - tak brzmiała jego sarkastyczna odpowiedź na moją zaczepkę pod jego adresem jako Daniela Boone'a - nie trzymaj w tym artykule krawędzi noża tak idealnie wyważonej, by czytelnicy nie dostrzegli twojej stronniczości. 1 I zatrzymałem się na progu, by opowiedzieć mu o starym kapitanie Schillingu, senatorze stanowym z hrabstwa Brown w Kansas, do którego bezpiecznie republikańskiego okręgu zostałem wysłany przez Stanowy Komitet Republikański, by wygłosić przemówienie. Zaprawiony w bojach stary kapitan szepnął mi wilgotno do ucha w chwili, gdy zamierzał przedstawić mnie najpełniej jako kogoś w rodzaju Galahada reform. A teraz, Bill, na litość boską, nie bądź zbyt cholernie sumienny w tym przemówieniu... Tyle o tle, teraz o liczbach....
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)