Ocena:

The Un-Arranged Marriage to komedia romantyczna o Marku i Shainie, wrogach z dzieciństwa, którzy w wyniku serii wydarzeń związanych ze ślubem odkrywają swoje prawdziwe uczucia. Historia zawiera silne wątki nieporozumień, tożsamości i wpływu rodzinnych oczekiwań, a także reprezentację upośledzenia słuchu i demiseksualizmu.
Zalety:Książka zawiera wiarygodne postacie z realistycznymi wadami, silną reprezentację niepełnosprawności i tożsamości LGBTQ +, wciągającą chemię między głównymi bohaterami oraz zabawną, rywalizacyjną fabułę, która ich łączy. Wielu czytelników doceniło humor i autentyczność pisarstwa Laury Brown.
Wady:Niektórzy czytelnicy uznali przesłanki za niewiarygodne, zwłaszcza brak świadomości Marka na temat upośledzenia słuchu Shainy po latach bliskości. Inni uważali, że wyraźne treści seksualne były przesadzone i odciągały uwagę od fabuły. Dodatkowo, część fabuły była krytykowana za powtarzalność lub brak głębi w rozwoju postaci.
(na podstawie 57 opinii czytelników)
The Un-Arranged Marriage
Mark Goldman nigdy nie dogadywał się z Shainą Fogel. Nigdy.
Nawet gdy byli w pieluchach, ich najlepsze matki chciały, aby dorośli i pobrali się. Tak się nie stało. Mark woli swoje ciche, powściągliwe życie.
Ale rodzinne wesele zmieni wszystko, co Mark myślał, że wie o swojej archnemezis.
Tydzień weselnych wydarzeń z Markiem Goldmanem? Shaina wolałaby raczej tydzień leczenia kanałowego. Może i facet jest gorący, ale przez całe ich życie ani razu nie przyznał, że ona niedosłyszy.
Jest więc ogromnym zaskoczeniem, gdy odkrywa, że Pan Wysoki i Potężny i Irytująco Seksowny po prostu nie wiedział, że ona go nie słyszy. A teraz ona potrzebuje jego pomocy. Kiedy okazuje się, że tygodniowe wesele jest w rzeczywistości tygodniową rywalizacją - o wymarzone wakacje - Mark i Shaina robią coś nie do pomyślenia: decydują się na współpracę.
A gdy tylko animozje zaczynają zanikać, w ich miejsce pojawia się coś jeszcze bardziej elektryzującego. Tylko że teraz nie jest to tylko przyciąganie między wrogami. I nie ma nic gorszego niż fakt, że ich matki mogły mieć rację...