Ocena:

Recenzje wyrażają duże uznanie dla ostatniej części serii Magpie Lord, chwaląc jej emocjonalną głębię, rozwój postaci i satysfakcjonujące zakończenie. Czytelnikom podobały się zawiłe relacje, innowacyjny system magii i dowcipny styl pisania. Niektórzy wyrazili jednak pragnienie większej ilości treści i rozszerzenia świata i postaci, wskazując na niechęć do zakończenia serii.
Zalety:⬤ Satysfakcjonujące i dobrze zrealizowane zakończenie serii.
⬤ Głęboki rozwój postaci i realistyczne łuki emocjonalne, zwłaszcza między Stephenem i Crane'em.
⬤ Inteligentny humor i wciągający styl pisania.
⬤ Złożony i unikalny system magii, który dodaje głębi narracji.
⬤ Silne postacie drugoplanowe, które wzbogacają fabułę.
⬤ Brak nierozwiązanych dziur fabularnych i satysfakcjonujące zakończenie wszystkich wątków.
⬤ Niektórzy czytelnicy uważali, że historia była zbyt krótka lub zbyt pospieszna, szczególnie w odniesieniu do rozwiązania.
⬤ Powszechne pragnienie kontynuacji serii, z prośbami o więcej przygód z udziałem głównych bohaterów.
⬤ Kilku recenzentów zauważyło, że duża liczba ciał i ponure aspekty fabuły mogą być przesadzone dla niektórych czytelników.
(na podstawie 201 opinii czytelników)
Flight of Magpies
Niebezpieczeństwo w powietrzu.
Kochankowie na krawędzi. W obliczu niedoborów kadrowych w wymiarze sprawiedliwości, serii przerażających okultystycznych morderstw do zbadania i młodego studenta, który wypadł z torów, magiczny egzekutor prawa Stephen Day jest pod coraz większym stresem.
A napięcie zaczyna być widoczne w jego związku z arystokratycznym kochankiem, Lordem Crane'em. Crane cierpi z powodu ograniczeń angielskiego prawa, a więź krwi i seksu, którą dzieli ze Stephenem, rozwija się w niepokojący sposób. Rozwój, który sprawia, że rozsądny człowiek zastanawia się, czy w ogóle powinni być razem.
Następnie druzgocąca strata doprowadza ludzi, których najbardziej kocha, do gorzkiego konfliktu. Starzy wrogowie, nowi wrogowie i nieoczekiwani wrogowie zapędzają Stephena i Crane'a w kozi róg, a presja grozi ich rozdzieleniem...