Little Woody Stories: The Idiot in the House of Brains
Od czego powinienem zacząć - może od pierwszego upadku na głowę, a może od ostatniego? Zacznijmy od pierwszego razu. Lekarz nie chciał puścić mojej nogi ani uderzyć mnie tak mocno w tyłek na sali porodowej.
Widzicie, właśnie pływałem w moim krytym basenie, kiedy ktoś wybił dziurę w basenie i wypłynąłem z wodą. Niektórzy twierdzą, że w szpitalu doszło do pomyłki, a ta mała krzycząca pływaczka tak naprawdę nie należała do plemienia Dykes. Myślę, że mój tata i mama dostali od Boga umowę na czwórkę dzieci: dostajesz troje mądrych, ale musisz zabrać jednego z idiotów z koszyka drugiego.
Tylko w ten sposób Bóg mógł opróżnić koszyk drugi. Ale te z koszyka drugiego potrafiły skakać wyżej niż którekolwiek z nich, a to się w życiu liczy.
Skoczyłem tak wysoko, jak nikt na tym świecie i robiłem rzeczy, o których większość ludzi może tylko pomarzyć. To było naprawdę dobre życie.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)