Ocena:

Książka zapewnia wciągającą eksplorację historii i konotacji „brudnych słów”, prezentując dobrze zbadane i oryginalne spojrzenie na historię językową i jej społeczne implikacje. Recenzenci uznali ją zarówno za edukacyjną, jak i rozrywkową, co czyni ją atrakcyjną lekturą dla osób zainteresowanych językiem i historią.
Zalety:Wciągający styl pisania, oryginalne spojrzenie na historię językoznawstwa, dobrze zbadane, edukacyjne, istotne dla współczesnych kwestii społecznych, przyjemne i łatwe do przeczytania za jednym razem.
Wady:Niektórym czytelnikom może wydać się gęsta, ponieważ obejmuje szeroki zakres historyczny w krótkim formacie.
(na podstawie 3 opinii czytelników)
Lewd: The Secret History of English Dirty Words
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego można użyć dowolnego słowa na określenie kupy, z wyjątkiem słowa gówno? Możesz powiedzieć ekskrementy, kupa, kupa, kupa, kupa, kał, defekacja, caca, gnój, obornik, stolec, odchody i ludzkie odchody. Można nawet użyć słowa "gówno".
Ale słowo "gówno" jest zakazane przez rząd federalny. Za wypowiedzenie tego słowa w telewizji lub radiu można zostać ukaranym grzywną przez FCC. Najdziwniejsze jest to, że spośród wszystkich tych słów, to gówno i samo gówno jest nielegalne.
Każdy inny synonim jest w porządku.
Dlaczego tak jest? Wszystkie oznaczają dokładnie to samo. Co jest takiego specjalnego w tym jednym słowie? To samo dotyczy słowa na "F".
Możesz powiedzieć seks, kopulacja, cudzołóstwo, shag, boff, garb, diddle, score lub bone i jest to legalne. Można nawet powiedzieć "pieprzyć". Nie jest to grzeczne, ale jest dozwolone.
Ale samo słowo f*ck jest zakazane przez rząd USA. To samo dotyczy słowa c*nt. Istnieje wiele slangowych słów określających waginę i wszystkie są dozwolone w mediach.
Wszystkie, z wyjątkiem słowa na "C". Dlaczego? Co jest takiego innego w tych słowach, co czyni je nielegalnymi, podczas gdy wszystkie ich synonimy są w porządku? Okazuje się, że wszystkie te zakazane, czteroliterowe słowa mają ze sobą coś wspólnego.
Coś, co je wyróżnia. I nie ma to nic wspólnego z obscenicznością. W rzeczywistości był kiedyś czas, kiedy były to zwykłe słowa i wcale nie były uważane za sprośne.
Teraz, w końcu, ta książka ujawnia sekret kryjący się za angielskimi sprośnymi słowami i dokładnie to, w jaki sposób te konkretne lubieżne słowa stały się tak obraźliwe, że zostały zdelegalizowane przez rząd federalny.