Ocena:
Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 2 głosach.
Settlers Landing
ŻADEN CZŁOWIEK NIE JEST WYSPĄ - Z JEDNYM WYJĄTKIEM.
W filmie Travisa Jeppesena Settlers Landing, całkowicie fantastycznym, ale koszmarnie realnym wykopalisku złego samopoczucia Trumpa, Mrdok jest samozwańczym miliarderem, który ma wszystko, czego chce i potrzebuje, a często nawet za dużo. To, czego jeszcze nie ma, to własna prywatna wyspa. Kiedy więc odkrywa Sagosię, byłą piracką kolonię w zaginionym pseudotropikalnym regionie znanym jako Morze Brunatne, przejmuje ją w jedyny znany mu sposób - pod przykrywką „filantropii”. Ale samo posiadanie własnego kawałka przybrzeżnego lądu nie wystarczy; wraz ze swoją algorytmicznie wybraną grupą elit. 01% elit, decyduje się ogłosić suwerenność i uruchomić swój własny kraj. To będzie transakcja stulecia. Co może pójść nie tak?
Cóż, okazuje się, że wiele - zwłaszcza gdy dorzucimy do tego opioid o nieskończonym uwalnianiu produkowany przez Koreańczyków z Północy, finansowaną przez CIA wojnę domową toczoną przez weteranów dotkniętych nieleczonym zespołem stresu pourazowego, laureata poety cierpiącego na afazję, i pies, który mówi rymem - to tylko kilka z dopływów tej nieustannie pomysłowej narracji, brutalnej i pirotechnicznej satyry na bardzo niezręczny Zeitgeist, która bezlitośnie rozbija marzenia o kolonialnym podboju nawiedzającym naszą historię, literaturę i świadomość.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)