
...
Podczas posiłku rozmawiała o swoim spacerze, czytaniu, uczuciach, myślach; zawsze znajdowała rozmowę, która odpowiadała jej. Jej egzaltacja nie była traktowana jako szaleństwo, jej wrażliwość jako przesada, jej delikatność jako wrażliwość.
Nikomu w jej towarzystwie nie był obcy język, którym się posługiwała; sama Madame de Crcy zdawała się nim rozkoszować. Istotą prawdziwej dobroci jest umiejętność dostosowania się do gustów tych, których się kocha, nawet jeśli się ich nie podziela...