Ocena:

Książka stanowi fascynującą kolekcję wywiadów i spostrzeżeń legendarnych aktorów Złotej Ery Hollywood, autorstwa Petera Bogdanovicha, który sam miał rozległe interakcje z tymi gwiazdami. Podczas gdy wiele recenzji pochwala dogłębną wiedzę i wciągającą fabułę, niektórzy krytycy uważają, że jest ona nierówna i nadmiernie skupiona na wymienianiu nazwisk.
Zalety:⬤ Oferuje bogatą kolekcję wywiadów wypełnionych humorem i wnikliwymi anegdotami od legendarnych aktorów Hollywood.
⬤ Miłość Bogdanovicha do klasycznego kina prześwituje, sprawiając, że jest to szczery hołd dla gwiazd.
⬤ Tekst jest spontaniczny i pełen szacunku, oddając istotę każdego tematu.
⬤ Wciągająca dla fanów klasycznego amerykańskiego kina i zapewnia nostalgiczne spojrzenie wstecz na branżę.
⬤ Niektóre rozdziały są uważane za nierówne, z różnym poziomem zaangażowania.
⬤ Krytycy zwracają uwagę, że książka może sprawiać wrażenie raczej wymieniania nazwisk niż poważnej rozprawy na dany temat.
⬤ Styl pisania został opisany jako drewniany przez niektórych czytelników, a tytuł jest uważany za mylący przez innych.
⬤ Jest postrzegana jako nie dorównująca poprzednim dziełom Bogdanovicha, takim jak „Who the Devil Made It?”.
(na podstawie 24 opinii czytelników)
Who the Hell's in It: Conversations with Hollywood's Legendary Actors
Peter Bogdanovich, znany przede wszystkim jako reżyser, historyk i krytyk filmowy, przez całe życie pracował z zawodowymi aktorami. Zaczynał jako aktor (zadebiutował na scenie w przedstawieniu Finian's Rainbow w szóstej klasie)
Obserwował pracę aktorów (chodził do teatru co tydzień od trzynastego roku życia i widział każdy ważny spektakl na Broadwayu i poza nim przez następną dekadę).
Studiował aktorstwo, począwszy od szesnastego roku życia, ze Stellą Adler (jego praca z nią stała się podstawą wszystkiego, co kiedykolwiek zrobił jako aktor i reżyser).
Teraz, w swojej nowej książce, Who the Hell's in It, Bogdanovich czerpie z życiowego doświadczenia, obserwacji i zrozumienia sztuki, aby napisać o aktorach, których poznał po drodze.
Aktorach, których podziwiał z daleka.
Aktorach, z którymi pracował, reżyserował, zaprzyjaźnił się. Wśród nich: Lauren Bacall, Humphrey Bogart, James Cagney, John Cassavetes, Charlie Chaplin, Montgomery Clift, Marlene Dietrich, Henry Fonda, Ben Gazzara, Audrey Hepburn, Boris Karloff, Dean Martin, Marilyn Monroe, River Phoenix, Sidney Poitier, Frank Sinatra i James Stewart.
Bogdanovich uchwycił - ich słowami i swoimi - ich pracę, ich indywidualny styl, to, kim byli, co nadało im atrakcyjności i dlaczego nadal są kultowymi aktorami Ameryki.
O Lillian Gish: "pierwsza dziewicza bogini ekranu... dzielny i odważny symbol męstwa i miłości we wszystkich nieszczęściach".
O Marlonie Brando: "Rzucił sobie wyzwanie, by nigdy nie być takim samym z filmu na film, odmawiając stania się rodzajem gwiazdy filmowej, którą system studyjny wymyślił i na której prosperował - rozpoznawalnym towarem ludzkim, wokół którego budowano każdy nowy film.... Zabawne jest to, że charyzmatyczna ekranowa osobowość Brando była wyraźnie widoczna pomimo mnogości jego przebrań... Brando zawsze pozostaje rozpoznawalnym, gwiazdorskim aktorem na przekór samemu sobie. ".
Jerry Lewis do Bogdanovicha o pierwszym śmiechu Lewisa na scenie: "Miałem pięć lat. Moja mama i tata uszyli mi smoking - pracowałem z nimi w obwodzie barszczu - wyszedłem i zaśpiewałem 'Brother, Can You Spare a Dime? wielki hit tamtych czasów... Był rok 1931 i przerwałem występ - naturalnie - pięciolatek w smokingu nie przerwie występu? Ukłoniłem się, a moja stopa poślizgnęła się i uderzyła w jeden z reflektorów, który eksplodował, a dym i dźwięk przestraszyły mnie, więc zacząłem płakać. Publiczność się śmiała - byli rozhisteryzowani... Więc wiedziałem, że muszę się śmiać przez resztę mojego życia, łamiąc się, siedząc, upadając, obracając się".
John Wayne do Bogdanovicha, o wczesnych latach kariery Wayne'a, kiedy pracował jako rekwizytor: "Cóż, naturalnie studiowałem Johna Forda zawodowo, a także kochałem tego człowieka. Odkąd po raz pierwszy wszedłem na jego plan jako gęsiarz w 1927 roku. Potrzebowali kogoś z działu rekwizytów, aby gęsi nie dostały się pod fałszywe wzgórze, które mieli dla Mother Machree w Fox. Zostałem zatrudniony, ponieważ Tom Mix chciał mieć miejsce w loży podczas meczów futbolu amerykańskiego, więc obiecali pracę Donowi Williamsowi, mnie i kilku graczom. Zakopali nas w dziale nieruchomości, a zapotrzebowanie pana Forda na pasterza gęsi wydawało się pasować do mojego pistoletu".
Te dwadzieścia sześć portretów i rozmów nie ma sobie równych w przywoływaniu pewnego rodzaju wielkiej gwiazdy filmowej, która zniknęła. Książka Bogdanovicha jest świętem i pożegnaniem.
Z wydania w twardej oprawie.