
Jazz: A Volume of Poetry
Pole mojej wyobraźni było rozległe, ciemne i nieruchome.
Nagle pojawiła się na nim wielka Muza. Stała jak odważna i wpatrywała się w moją duszę.
Stopniowo jej głos podniósł się z najgłębszej części bezruchu. Jej skrzydlate słowa rozproszyły ciemność na rozległym polu mojej wyobraźni. I pojawiło się światło.
Miękki, słodki dźwięk jej melodyjnego głosu zaimpregnował moje myśli. I tak narodziło się dziecko o imieniu Jazz.