
Istnieje cienka i niewyraźna linia, która oddziela sukces od porażki. Zwycięstwo od porażki.
Ci dwaj szarlatani, jak zdefiniował ich Kipling, są chamalenic. Kamuflując ich zalety i wady, wywyższamy jednych, a odrzucamy innych, tak jakby życie zależało od piłki, która wślizgnie się przy bliższym słupku lub od tej niepoprawnej politycznie uroczystości, która wyznacza twoje przeznaczenie. Moacyr Barbosa czy Matthias Sindelar wiedzą, o czym mówimy.
Podobnie jak Lutz Eigendorf, Jozsef Bozsik, Prosinecki, Baggio czy Salvador Cabaas, znakomici członkowie tej jedenastki. Bo historie, które znajdziemy na tych stronach, toczą się za piłką, ale doprawione są życiowymi niepowodzeniami, czasem politycznymi, czasem społecznymi, kiedy nie charakterem, ambicjami, lękami czy porywczymi decyzjami bohaterów.
Każdy z tych ruchów zmieni losy meczu. Nie dajcie się jednak zwieść wynikowi na okładce tej książki.
Każdy z nas coś stracił. Wszyscy pokonali nas na dobre.