
Powrót do skromnego i znajomego sposobu powolnej zmiany jest tematem tytułowego wiersza i tego zbioru, Ice Break. Podobnie jak zamarznięte górne wody, które dopiero zaczynają pękać i rozmarzać, polegamy na chwilach słońca i ciepła lub presji i kolizji, aby wspomóc proces zmian.
Lód na jeziorze nie topnieje po cichu. Dudni i pęka, kawałek po kawałku, aż zanurza się w cieplejszych wodach lub wieje płatami w kierunku brzegu.
Takie są realia powolnych zmian, jakie znam - nie gładkie i wygodne, ale ruchy zmierzające w kierunku wiosny. Każdy wiersz w tym zbiorze oferuje jeszcze jeden przykład, pojedynczy niski impuls lub małe topnienie w kierunku zieleniejących brzegów.