Recenzja.
Hôtel de La Providence to puls wspomnień z dzieciństwa. Wiersze spowija melancholijna radość, którą komplikuje energia zachwytu. Na przykład w „Alegría” jesteśmy zaproszeni do czołgania się po „błotnistych stosach, w dół / po schodach, w piasku, po kamykach lub kamieniach, / miękkich i ostrych”, podczas gdy „Żaglówka” prowadzi nas przez fale wygnania: jesteśmy oderwani od przeszłości, realistycznie patrząc na teraźniejszość. Ten zbiór tęskni za domem, który poetka zamieszkuje teraz tylko w swojej pamięci”.
--Monica Minott, autorka książki „Kumina Queen”.
Pszczoły Mayi Ribault brzęczą wokół jej przodków, gdy zaprasza nas do ponownego rozważenia pojęcia miejsca, przedstawiając nam sceny, które uważamy za znane, ponownie zmieszane z nazwami kolorów lakierów do paznokci i obawami rybaków. Ribault daje nam rezydencje, które się pysznią i koszulki, które krzyczą, podczas gdy maszyny polerują muszelki, a chmura szuka miejsca do ukrycia. To wiersze pełne blasku i ruchu. Słowa tryskają z kartki.
--Rena J. Mosteirin, autorka Moonbit, Nick Trail's Thumb i na wpół fantastycznych wielorybów.
O autorze.
Maya Ribault jest absolwentką Bennington Writing Seminars. Jej wiersze, w tym tłumaczenia, ukazywały się w Cloudbank, North American Review, Speak, The New Yorker, The Southampton Review Online, a wkrótce ukażą się w Agni i Bloodroot.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)