
... Dama odwróciła się gwałtownie...
Och, jakże zmieniła się jej twarz. Z różowej stała się zupełnie biała; jej usta, które wcześniej się uśmiechały, zacisnęły się tak mocno, że wargi zniknęły; blady lazur jej oczu nabrał śpiewnego światła. Pod jej spojrzeniem Ren instynktownie cofnął się o dwa kroki.
Przestraszył się, gdy podeszła do niego, wyglądając tak strasznie. Ale ponieważ był grzecznym chłopcem, który nie zrobił nic złego, nie chciał uciekać...