
Ta książka to zbiór fotografii podkreślających piękno spektaklu natury. Obejmują one mroźny zmierzch i wysublimowaną zorzę polarną, którą obserwowałem w wiosce Carla-Bayle w Ariège, 400 metrów nad poziomem morza.
To także oda do mojego rodzinnego Maroka, w szczególności do plaż Mohammedia i Mannesmann, gdzie spędziłem wakacje, a także do anegdot o przyjaźniach z dzieciństwa. To oda do antropo-zoomorficznych chmur, krystalicznych rzek, które się bawią, gór Pirenejów, symfonii Oceanu Atlantyckiego w całej jego różnorodności i pokusach.
Piszę w dodcasylabach, co jest rytmem, który najlepiej pozwala mi wyrazić siebie i szanuję rymy. Ta alchemia umożliwia połączenie marzeń i muzyki.