Ocena:

Książka o Fredzie Dibnahu otrzymała mieszane recenzje od czytelników, z wieloma fanami wyrażającymi swoją miłość do tematu, ale nieco rozczarowanymi treścią. Chociaż zapewnia ona zabawny wgląd w jego życie, niektórzy uważają, że nie oferuje nowych informacji, jeśli są już zaznajomieni z jego historią.
Zalety:Fani Freda Dibnaha uważają, że książka jest zabawna, dobrze napisana i pełna zabawnych anegdot. Jest opisywana jako świetna lektura, która przywołuje miłe wspomnienia i rezonuje z tymi, którzy doceniają życie i dziedzictwo Dibnaha. Książka jest również postrzegana jako łatwa do odczytania i pouczająca, co czyni ją dobrym prezentem dla fanów.
Wady:Niektórzy czytelnicy czuli się zawiedzeni, ponieważ książka nie dostarcza nowych informacji, szczególnie dla tych, którzy są już zaznajomieni z filmami dokumentalnymi Dibnaha i treściami online. Pojawiają się komentarze, że książka jest nieco przestarzała i brakuje w niej głębszego wglądu w jego życie osobiste.
(na podstawie 61 opinii czytelników)
Did You Like That? Fred Dibnah, In His Own Words
Kiedy Fred Dibnah zadebiutował w telewizji w 1979 roku, brytyjska publiczność natychmiast przyjęła nową ikonę kultury: stróża z Bolton, który zakochał się w niszczejącym przemysłowym krajobrazie Anglii i wyczerpującego gawędziarza, którego urokowi i dowcipowi dorównywał jedynie jego przyziemny sposób bycia.
Producent tego pierwszego filmu, Don Haworth, nakręcił 19 filmów o tym nieprawdopodobnym celebrycie i prawdziwym brytyjskim ekscentryku. „Did You Like That? „ zbiera najlepsze historie z tych filmów: barwne opowieści samego Freda, opowiadające o kluczowych momentach w jego życiu, jego doświadczeniach jako steeplejack, jego fascynacji maszynami, jego pracy jako inżyniera, rzemieślnika, artysty, wynalazcy i entuzjasty pary, oraz jego szczere poglądy na życie w ogóle.
Opowiedziana z prawdziwie północnym zacięciem, „Did You Like That? „ to opowieść o człowieku, który nigdy nie stronił od trudnych wyzwań, a także najbliższa autobiografia Freda, jaką prawdopodobnie otrzymamy”.