Ocena:
Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 6 głosach.
W ciągu dwustu lat republikańskiego życia, jeśli jeden znak nas zdefiniował, to był to militaryzm wkraczający w sferę obywatelstwa.
Zdominowani przez mit silnego mężczyzny, militarystyczna mitologia zastąpiła historię, a cywile zostali pozostawieni za kurtyną, której demokratyczna praca była długim, trudnym i tytanicznym zadaniem. Coś w rodzaju wenezuelskiego mitu syzyfowego.
Biorąc pod uwagę obecne czasy, kiedy mit męża opatrznościowego nie może już przynieść nam większych nieszczęść, jest bardzo prawdopodobne, że dyskretni i skuteczni mężczyźni, tacy jak tych 19 Wenezuelczyków reprezentujących dwa wieki historii - Roscio, Madariaga, Bello, Vargas, Tovar y Tovar, Gallegos, Reveron, Villanueva, Leoni, Uslar, między innymi - których Arraiz umieszcza w pierwszym rzędzie, zaczną przyciągać naszą uwagę. Żaden z nich nie chwycił za broń, by wpłynąć na rzeczywistość. Ich narzędziami były inne: słowo, stetoskop, pędzel, krucyfiks, suwak, prawo.
Tkanka obywatelskości, zdaniem autora, nie ma i nie powinna mieć państwa jako centrum neuronalnego. Musi być odżywiana przez różnorodność zebranych tu działań, które obejmują poezję, malarstwo, dziennikarstwo, architekturę, inżynierię i wiele innych dyscyplin, które są niezbędne w kształtowaniu narodu.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)