
Uncle Tom's Cabin by Harriet Beecher Stowe, Fiction, Classics
Jego rozmowa była swobodnym i łatwym przeciwstawieniem się gramatyce Murraya i była przyozdobiona w dogodnych odstępach czasu różnymi bluźnierczymi wyrażeniami, których nawet chęć bycia obrazowym w naszym opisie nie skłoni nas do transkrypcji. Jego towarzysz, pan Shelby, miał wygląd dżentelmena; a aranżacja domu i ogólna atmosfera w gospodarstwie domowym wskazywały na łatwe, a nawet bogate okoliczności.
Jak już wspomnieliśmy, obaj byli w trakcie poważnej rozmowy. "Tak właśnie powinienem załatwić tę sprawę" - powiedział pan Shelby. "Nie mogę handlować w ten sposób - zdecydowanie nie mogę, panie Shelby" - powiedział drugi, trzymając kieliszek wina między okiem a światłem.
"Faktem jest, Haley, że Tom jest niezwykłym człowiekiem; z pewnością jest wart tej sumy gdziekolwiek - stały, uczciwy, zdolny, zarządza całą moją farmą jak w zegarku. Tom jest dobrym, stałym, rozsądnym i pobożnym człowiekiem.
Przyjął religię na spotkaniu obozowym cztery lata temu i wierzę, że naprawdę ją przyjął. Od tego czasu powierzyłem mu wszystko, co miałem - pieniądze, dom, konie - i pozwalałem mu przyjeżdżać i wyjeżdżać z kraju; i zawsze uważałem go za prawdziwego i uczciwego we wszystkim".
"Niektórzy ludzie nie wierzą, że istnieją pobożne czarnuchy Shelby", powiedział Haley ze szczerym gestem ręki, "ale ja wierzę".