Ocena:

Książka „Chasin' the Trane” stanowi biografię Johna Coltrane'a, skupiając się na jego doświadczeniach życiowych, relacjach i spostrzeżeniach tych, którzy go znali. Chociaż oferuje zabawny styl narracji i znaczące cytaty od muzyków i znajomych, jest krytykowana za brak szczegółowej analizy muzyki i niektóre nieaktualne informacje.
Zalety:Książka oferuje unikalną perspektywę dzięki wywiadom i cytatom osób, które znały Coltrane'a, jest łatwa w czytaniu, zawiera dobre informacje ogólne, zawiera osobiste spostrzeżenia na temat Coltrane'a i jest zabawna jako biografia w stylu dokumentalnym.
Wady:Narracja może wydawać się drażniąca bez przerw na rozdziały, niektóre części są przestarzałe, brakuje szczegółowej krytyki muzycznej, uprzedzenia autora mogą być widoczne, a organizacja cytatów może zakłócać przepływ historii.
(na podstawie 12 opinii czytelników)
Zawsze nieuchwytny, nieustannie poruszający się, nieustannie zmieniający się, John Coltrane stał na czele świata jazzu późnych lat 50. i 60.
Był gigantem saksofonu i głównym kompozytorem. Jego muzyka wywarła wpływ zarówno na gwiazdy rocka, jak i muzyków klasycznych. Istniała mistyczna jakość, głęboka melancholia emanująca z tego cichego, zamkniętego w sobie człowieka, która poruszała słuchaczy - niektórzy z nich niewiele wiedzieli o muzyce, ale słyszeli coś poza granicami muzyki w dźwiękach tworzonych przez jego saksofon.
J. C.
Thomas śledzi życie i karierę Johna Coltrane'a od jego dzieciństwa w Północnej Karolinie, poprzez praktykę u Dizzy'ego Gillespiego, Theloniousa Monka i Milesa Davisa, aż do kulminacji w klasycznym kwartecie saksofonisty, który grał dla stale rosnącej publiczności w Ameryce, Europie i Japonii. Autor czerpał ze wspomnień ludzi, którzy znali Coltrane'a najlepiej - przyjaciół z dzieciństwa, członków zespołu, takich jak Elvin Jones, duchowych mentorów, takich jak Ravi Shankar, i kobiet, które go kochały.
Chasin' the Trane to historia człowieka, który walczył z uzależnieniem od narkotyków, studiował afrykańską i wschodnią muzykę i filozofię, podziwiał zarówno rozszerzający się wszechświat Einsteina, jak i migoczące dźwięki harfy, i pozostawił po sobie trwałe dziedzictwo mistrza muzyki, który był również pięknym mężczyzną.