Ta książka nie ma na celu poniżania, upokarzania, wyszydzania ani żadnego innego "de", jakie można sobie wyobrazić.
Zamiast tego ma wywołać uśmiech, a może nawet śmiech. Od czasu do czasu dobrze jest rozjaśnić nawet coś tak poważnego, jak imigranci, którzy wybrali Amerykę jako swój nowy kraj.
Być może, jeśli uda nam się znaleźć humor w ich próbach używania amerykańskich wyrażeń (idiomów), będziemy mogli bardziej lekko podejść do wyzwań, przed którymi stają w procesie adaptacji do nowego języka i zwyczajów w wybranym przez siebie kraju. Oczywiście ta książka nie ma na celu generalizowania na temat ogółu amerykańskich imigrantów, a jedynie osób, które tu przedstawiłem.