Ocena:

Książka „Blessed One” autorstwa Jamesa Rotha opowiada inspirującą, prawdziwą historię Madalitso Muthiya, afrykańskiego golfisty, który pokonał poważne wyzwania, aby osiągnąć sukces w sporcie, który był dla niego w dużej mierze niedostępny. Narracja urzeka czytelników tematami wytrwałości, determinacji i wpływu wsparcia rodziny. Pisarstwo Rotha jest chwalone za jego ciepło i fascynujący charakter, dzięki czemu jest to książka, która przyciąga uwagę nie tylko entuzjastów golfa.
Zalety:Inspirująca i podnosząca na duchu historia, pięknie napisana, silny rozwój postaci, wciągająca narracja, przemawia do szerokiego grona odbiorców (nie tylko golfistów), prezentuje tematy determinacji i wsparcia rodzinnego, podkreśla niezwykłą prawdziwą historię z kontekstem historycznym.
Wady:Niektórzy czytelnicy uważali, że obszerne opisy gry w golfa były przesadzone i odciągały uwagę od ogólnej narracji.
(na podstawie 22 opinii czytelników)
Bless.ed One: From a shantytown in Kabw, Zambia, to the first Black African in the U.S. Open
Jeden strzał.
Wieki fałszywych prawd obalone. Cały sport zdefiniowany na nowo. Madalitso Muthiya dokonał obu tych rzeczy podczas U. S. Open w Nowym Jorku 5 czerwca 2006 roku, uzbrojony jedynie w lśniący driver, niewytłumaczalny talent i surowe, ale pełne miłości wskazówki od ojca. Jego ciepły uśmiech i swobodna postawa skrywały twardą determinację, która pochodziła z życia otoczonego chorobami i skrajnym ubóstwem oraz znoszenia niezręcznych spojrzeń i cichych szeptów, które czyniły go outsiderem.
Dla wszystkich tutaj "Mad" był nowy. Świeżą twarzą. Niespodziewany powiew wyjątkowości, który sprawił, że fani zaczęli szukać informacji. Ale ich programy turniejowe nie ujawniały pochodzenia jego historii. Z pewnością nie było to okazałe pole golfowe w Nowym Jorku pod ciepłym porannym niebem, ocierające się łokciami o dobrze sytuowanych. Elita. Zaczęło się dziesiątki lat wcześniej, oceany i kontynenty dalej, w kraju zdefiniowanym przez zbrodnie jednego narodu przeciwko drugiemu. Rasizm, przymusowa praca, zniszczone kultury, rozerwane rodziny.
Historia często była jego paliwem. Innym razem była ciężarem przykutym do jego torby golfowej. Ciężar, który nosił wszędzie, na każdy turniej, dopóki głos jego ojca nie zachęcił go, by go puścił. Skup się na tym, co musisz zrobić.
O 9:01 rano 5 czerwca jego piłka i tee były mocno osadzone. Przed nim rozpościerał się tor wodny. Niebo świeciło w dół. Pojedynczy pokaz jego boskiego zamachu zmieniłby golfa. Na zawsze.
Jeden strzał.