Ocena:

Książka stanowi mieszankę fikcji historycznej opartej na doświadczeniach dziadka autora podczas I wojny światowej. Podczas gdy niektórzy czytelnicy docenili unikalną perspektywę ról niebojowych podczas wojny, wielu skrytykowało styl pisania autora i brak dokładności w przedstawianiu faktów historycznych.
Zalety:⬤ Interesujący temat skupiający się na mniej znanych perspektywach I wojny światowej.
⬤ Wciągający styl pisania, który sprawia, że temat staje się żywy.
⬤ Szybka lektura z dobrymi zdjęciami.
⬤ Kilka pouczających opisów bitew i zadań stojących przed artylerią.
⬤ Wiele błędów gramatycznych, ortograficznych i interpunkcyjnych umniejsza przyjemność z lektury.
⬤ Brak jasności w odróżnianiu faktów historycznych od fikcyjnych relacji.
⬤ Brak doświadczenia bojowego autora prowadzi do stylizowanego i nieco nierealistycznego przedstawienia wydarzeń.
⬤ Niewystarczające odniesienia do cytowanych dialogów i brak przypisów budzą obawy co do dokładności historycznej.
(na podstawie 7 opinii czytelników)
Artillery Scout: The Story of a Forward Observer with the U.S. Field Artillery in World War I
Finalista - Nagroda za wybitne pisarstwo przyznawana przez Fundację Historyczną Armii.
Amerykańscy Doughboys z czasów I wojny światowej są często nazywani "straconym pokoleniem".
Jednak w tej książce możemy uzyskać intymne spojrzenie na ich doświadczenia po tym, jak zostali wrzuceni w centrum "Wielkiej Wojny" w Europie i wytrzymali jedne z najbardziej wyczerpujących bitew w historii Stanów Zjednoczonych.
Len Fairfield (dziadek autora) był zwiadowcą artyleryjskim lub wysuniętym obserwatorem w armii amerykańskiej i był świadkiem z pierwszej ręki wojennej rzezi, gdy znosił niezliczone trudności, z których wszystkie zostały tutaj przedstawione z żywymi szczegółami. Jego historia prowadzi czytelnika od trudnego życia w Chicago, poprzez pobór do wojska, rygorystyczne szkolenie w Ameryce i Francji, aż po bitwy, które stały się synonimem amerykańskich działań we Francji - St. Mihiel i Las Argonne, w których zginęło 26 000 Amerykanów, więcej niż w jakiejkolwiek innej bitwie amerykańskiej.
Fairfield, wraz ze swoją artylerią wspierającą 91 Dywizję ("Dziki Zachód"), był na pierwszej linii frontu, pośród morza rzezi spowodowanej pociskami, materiałami wybuchowymi i gazem, z okazjonalnymi samolotami wroga, które nadlatywały, by dodać ostrzał do chaosu. Całe oddziały były dziesiątkowane przed zdobyciem choćby jednego jarda, a potem Doughboys znajdowali niemieckie okopy wypełnione trupami, co wskazywało, że wróg również cierpiał.
AEF przeżyła rzadką wizytę w piekle z bliska, dopóki nie wyczuto, że Niemcy w końcu ustępują, choć walczyli zaciekle aż do samej minuty zawieszenia broni. Ta pełna akcji praca przenosi czytelnika prosto do centrum kosztownych bitew Ameryki w I wojnie światowej, przypominając nam po raz kolejny, że status wielkiego mocarstwa często trzeba zdobywać krwią na polach bitew.