Ocena:

Książka „50th At Bay” autorstwa B.S. Barnesa zawiera szczegółowy i emocjonalny opis doświadczeń 50 Dywizji (Northumbrian) w latach 1939-1942, zawierający zeznania ocalałych w ich dialektach. Jest chwalona za swoją czytelność i informacyjny charakter, dzięki czemu jest przystępna w porównaniu z innymi gęstymi tekstami z II wojny światowej. Skupia się jednak głównie na doświadczeniach piechoty, pomijając elementy takie jak Sygnały, i ma pewne drobne problemy językowe.
Zalety:⬤ Wciągająca i pouczająca narracja
⬤ włączenie relacji z pierwszej ręki w lokalnych dialektach
⬤ wysoka czytelność w porównaniu z innymi historiami wojennymi
⬤ dokładne badania
⬤ dobra zawartość wizualna ze zdjęciami.
Skupia się głównie na doświadczeniach piechoty, pomijając inne role, takie jak sygnaliści; występują pewne błędy ortograficzne i gramatyczne.
(na podstawie 3 opinii czytelników)
50th at Bay - The Years of Defeat: A History of the 50th Northumbrian Division 1939 to September 1942
Książka rozpoczyna się w momencie wypowiedzenia wojny i mobilizacji Terytorialsów z 50 Dywizji (Northumbrian) przed ich wyjazdem do Francji. Wielu z tych mężczyzn wstąpiło do terytorialsów w latach trzydziestych, ponieważ nie mogli znaleźć pracy w czasie depresji, a comiesięczne wynagrodzenie, które otrzymywali, plus dobra para butów wojskowych, były wiele warte dla mężczyzn, którzy nie mieli nic. Pod koniec 1939 roku dywizja została przeniesiona do Francji w czasie jednej z najgorszych zim we współczesnej pamięci. W maju 1940 roku rozpoczęła się wojna, a 50. dywizja stanęła na czele walk, próbując powstrzymać Blitzkrieg. Kiedy sytuacja stała się nie do utrzymania, armia brytyjska została oskrzydlona i wycofała się na francuskie wybrzeże. Pięćdziesiąta dotarła do pomnika Wielkiej Wojny w Ypres, Bramy Menin, i walczyła tutaj z akcją opóźniającą, ale wkrótce ponownie znalazła się w odwrocie, do tego czasu tracąc wiele ofiar. Do 19 i 20 maja 1940 r. cała armia brytyjska znajdowała się w nagłym odwrocie i zmierzała w kierunku Dunkierki, a Panzery deptały im po piętach. Zdecydowano, że 50 Dywizja rozpocznie akcję opóźniającą w Arras przy wsparciu brytyjskich i francuskich jednostek pancernych. To właśnie w Arras 50. Dywizja miała spotkać swoje przyszłe Nemezis w postaci Erwina Rommla i jego Dywizji Duchów. 20 maja 50 Dywizja przygotowała się do bitwy na i wokół kanadyjskiego pomnika Wielkiej Wojny na wzgórzu Vimy Ridge.
21 maja rozpoczęto atak na bardzo zaskoczone formacje niemieckie, które właśnie miały się przemieszczać w okolice Arras. Atak był prowadzony przez czołgi Królewskiego Korpusu Pancernego i oddziały 151 Brygady Durham, 150 Brygada znajdowała się w samym Arras wzdłuż rzeki Scarpe. Szok wywołany brytyjskim atakiem zaskoczył Niemców, a brytyjskie czołgi spowodowały wielką rzeź wśród niemieckich jednostek, zwłaszcza w szeregach Dywizji SS Totenkopft, która w popłochu uciekła z pola bitwy. Opisy bitwy przez załogi czołgów i Durhamów są wybitne i podnoszą włos na głowie, Niemcy wydawali się być bliscy porażki, gdy Erwin Rommel wystąpił naprzód i rozkazał swoim działom przeciwlotniczym 88 mm opuścić lufy i użyć ich w roli przeciwpancernej po raz pierwszy, ale nie ostatni. Brytyjskie czołgi nie mogły wytrzymać ich ogromnej siły ognia i wkrótce pole bitwy zostało usiane dymiącymi wrakami brytyjskich czołgów i martwymi ciałami obu stron. Rommel uratował ten dzień.
Odwrót był teraz kontynuowany w szaleńczym tempie w kierunku wybrzeża. W mieście Dunkierka i wzdłuż plaż cała armia brytyjska cierpliwie czekała na powrót do domu, pod ciągłym atakiem powietrznym i ostrzałem artyleryjskim. Do 2 czerwca ostatnie oddziały zostały ewakuowane, a bardzo ciężko pobita armia została sprowadzona do domu, a żołnierze, którzy tam byli, mówili o swoim wstydzie podczas wywiadów, wielu z nich nigdy nie było dumnych z faktu, że byli w Dunkierce. Brytyjczycy byli jednak zadowoleni z powrotu ocalałych do domu, a mit o cudzie Dunkierki zapuścił korzenie. Dla wielu był to czas żałoby.
50 Dywizja została zreorganizowana i stacjonowała na południowym wybrzeżu Anglii w ramach przygotowań do inwazji, która nigdy nie nadeszła. W 1941 r. nowo zrekonstruowana 50 Dywizja została wysłana na Bliski Wschód, spędzając nędzną zimę na przenoszeniu się z obozu do obozu. W końcu 50. dywizja została wysłana na Linię Gazali w maju 1942 r. Linia ta była utrzymywana przez Południowoafrykańczyków, Wolnych Francuzów i trzy brygady 50. dywizji, 150., 151. i 69. brygadę, a także wszystkie formacje pancerne 8. armii. Rommel musiał się tu przebić i w maju zaczął opracowywać swoje plany. Siły brytyjskie były ustawione w obronnych boksach, każdy miał być w stanie wesprzeć drugiego w przypadku spodziewanego ataku, ale większość z nich była tak daleko od siebie, że wzajemne wsparcie nie wchodziło w rachubę. Generał Cruwell z sił niemieckich był na rozpoznaniu terenu w samolocie obserwacyjnym, kiedy jego pilot zgubił się i przeleciał nad polem zajmowanym przez 150 Brygadę, jego samolot został zestrzelony, pilot zabity, a on sam wzięty do niewoli. Żołnierze, którzy go wzięli, widzieli tylko zakrwawionego Niemca i nie mieli pojęcia, kto przed nimi stoi. Obeszli się z nim szorstko i ukradli mu Pour le Merite oraz złoty sygnet. Młodzi oficerowie nie znali rangi jeńca, którego mieli przesłuchiwać i wszyscy stanęli na baczność, gdy jego ranga została ujawniona, wywiady z tymi mężczyznami są przedstawione w tej książce.
Pod koniec maja 1942 r. Rommel zebrał nocą swoje panzery, piechotę i pojazdy wsparcia, a jego siły szturmowe zajęły obszar 11 mil kwadratowych. Plan zakładał nocne przemieszczenie się w poprzek frontu 8 Armii i obejście jej lewej flanki, gdzie Wolni Francuzi trzymali Bir Hacheim, i przejście na tyły 8 Armii - klasyczny manewr Rommla. W tym czasie żołnierze 50 Dywizji siedzieli w swoich obronnych boksach i czekali. Patrole donosiły brytyjskiemu frontowi o dużych ruchach oddziałów i czołgów, ale dowódcy nie chcieli w to uwierzyć, dopóki nie było za późno. Wolni Francuzi pod Bir Hacheim zostali zaatakowani przez niemieckie i włoskie formacje pancerne i walczyli w legendarnej obronie przez ponad 10 dni, aż zostali zmuszeni do wycofania się, pozostawiając za sobą tysiąc własnych zabitych i setki zabitych wroga, dziesiątki czarnych, tlących się czołgów zaśmiecały pole bitwy. Panzery rozbiły brytyjskie jednostki pancerne za linią frontu, a dowództwo nadal nie wierzyło, że to się dzieje, rozpaczliwe komunikaty nadawane przez fale radiowe ostrzegały przed niemieckim atakiem. Siły Rommla znajdowały się teraz na tyłach 50 Dywizji, która słyszała grzmot bitwy wokół siebie. Brytyjscy dowódcy rzucili na Niemców swoje pancerze, ponosząc horrendalne straty. Harmonogram Rommla spowalniał teraz, a on musiał zdobyć zapasy i paliwo dla swoich ciężko naciskanych oddziałów.
W obliczu zaciekłych ataków brytyjskich sił pancernych wycofał swoje jednostki na tyły Linii Gazala i utworzył półksiężyc obronny z przerażających dział przeciwpancernych 88 mm wokół swoich panzerów, aby powstrzymać brytyjskie siły pancerne. Raz za razem.