Ocena:

Książka jest zbiorem barwnych opowieści o polowaniach na lwy górskie i niedźwiedzie, chwalonych za wciągającą fabułę i wnikliwe obserwacje przyrody i zachowań zwierząt. Chociaż jest uważana za klasykę, kontekst polowania może nie spodobać się wszystkim czytelnikom, zwłaszcza tym, którzy są przeciwni polowaniom.
Zalety:Książka zawiera świetną fabułę, żywe obrazy i szczegółowe przygody w dziczy. Jest uważana za klasykę w badaniach nad lwami górskimi i jest dobrze odbierana przez osoby zainteresowane narracjami myśliwskimi i obserwacjami przyrodników. Czytelnicy doceniają przedstawienie historycznych tradycji łowieckich i jakość pisania.
Wady:Książka zawiera opisy polowań i zabijania zwierząt, co może nie spodobać się czytelnikom sprzeciwiającym się polowaniom. Niektóre rozdziały koncentrują się w dużej mierze na wyczynach łowieckich, potencjalnie ograniczając jej atrakcyjność dla szerszego grona odbiorców.
(na podstawie 6 opinii czytelników)
Hunting American Lions
HUNTING AMERICAN LIONS by FRANK C. HIBBEN.
Zawartość obejmuje: I BEN LILLY i II HUNTERS AND THE HUNTED 16 III SLOW SURE 26 IV THE CATALINA HELLCAT 45 V THE KILLER OF TONTO RIM 60 VI PORCUPINE CAT 74 VII COPPERAS CANYON LIONESS 86 VIII OLD MAN SANDIA 106 IX POISON CANYON 138 X MOONLIGHT JAGUAR 157 XI BOBCATS IN THE SNOW 174 XII LION ON A ROPE 189 XIII THE MAN-EATER OF VANCOUVER 209. POLOWANIE NA LWY AMERYKAŃSKIE. ROZDZIAŁ I: BEN LILLY.
Wielu moich przyjaciół mówiło mi, żebym w ogóle nie spotykał się z tym starcem.
Mówili, że jest szalony i niebezpieczny. Rozmawia z wyimaginowanymi psami i widzi ludzi, których nie ma.
Mimo to pojechałem na ranczo niedaleko Silver City w Nowym Meksyku i znalazłem starego Bena Lilly'ego. Blady błękit jego oczu, gdy uścisnęliśmy sobie dłonie, zaniepokoił mnie. Były to spokojne niebieskie oczy, w których krył się smutek człowieka, który wiódł samotne życie.
Najpierw zauważało się niebieskie oczy, a dopiero potem okrągłą i pomarszczoną twarz. Jego siwe włosy nie były strzyżone od wielu miesięcy i zwisały mu nad uszami i czołem jak garść siana. Policzki miał zaróżowione i zdawał się emanować wciąż ukrytą energią.
Jeśli Ben Lilly był tak chory, jak mi powiedziano, jego wygląd na to nie wskazywał. Czułem się jednak nieswojo w jego obecności.
Jego spokojne spojrzenie było pytające, jakby ciągle oczekiwał, że coś powiem. Lwy, młody człowieku, spodziewam się, że chodzi ci o pantery. Zabiłem ich już mnóstwo.
Było oczywiste, że Ben nie chciał ze mną rozmawiać, ponieważ nigdy więcej nie spojrzał w moim kierunku, ani nawet nie wydawał się wyczuwać mojej obecności.
Mówił dalej, ignorując moje pytania i nie starając się być blisko mnie ani upewnić się, że go słyszę. Po prostu zaczęliśmy iść od miejsca, w którym spotkałem go po raz pierwszy i szliśmy dalej. Nie było nas trzy dni.
Nie przyszedłem do Bena Lilly'ego z przypadkową wizytą. W moich pytaniach był nieodparty cel. Ten stary łowca lwów i niedźwiedzi był pierwszym, od którego miałem nadzieję wiele się nauczyć.
Była to inicjacja projektu mającego na celu zbadanie lwa górskiego. Kariera polega na robieniu tego, co się chce, a następnie znalezieniu kogoś, kto ci za to zapłaci. Udało mi się mieć na tyle szczęścia, by nie skorzystać z tej propozycji.
W 1934 i 1935 roku zaproponowano mi pracę przy polowaniu na lwy. Grupa zwana Southwestern Con servation League, z siedzibą w Albuquerque w Nowym Meksyku, przyznała się do ogromnego zainteresowania lwem górskim, zarówno pod względem przyrodniczym, jak i naukowym. Ta grupa dalekowzrocznych dżentelmenów wyraziła zaniepokojenie faktem, że liczebność tego najbarwniejszego z amerykańskich zwierząt znacznie się zmniejsza, a wiedza na ich temat jest niewielka lub żadna....