Ocena:

Książka zawiera szczegółowy opis życia w określonym obszarze Karoliny Północnej, uchwycając historię i doświadczenia małomiasteczkowych, wiejskich społeczności. Rezonuje z czytelnikami, którzy mają osobiste powiązania z dzielonymi historiami, ale także przyciągnęła krytykę za przedstawianie niektórych osób i rodzin.
Zalety:⬤ Pouczające i fascynujące relacje z lokalnej historii
⬤ głęboko rezonuje z czytelnikami zaznajomionymi z tym obszarem
⬤ zawiera osobiste historie, które wzbogacają narrację
⬤ dobrze zaprezentowane z historycznymi fotografiami.
Pewne nieścisłości w przedstawianiu poszczególnych osób, prowadzące do niezadowolenia niektórych rodzin; może przedstawiać rodziny w negatywnym świetle.
(na podstawie 3 opinii czytelników)
My World Is Gone: Memories of Life in a Southern Cotton Mill Town
Baseball, religia, praca, śmierć i sklep firmowy - to wszystko było obecne w życiu pracowników przędzalni bawełny z Południa i ich rodzin w pierwszych dekadach XX wieku. W tej relacji z pierwszej ręki ze swojego rodzinnego Bladenboro w Karolinie Północnej, George G. Suggs, Jr., w bogatych szczegółach oddaje świat kwitnącego miasta przędzalni bawełny, w którym dominowała firma, ale pracownicy stworzyli silną społeczność. Skupia się na pracownikach - ich zainteresowaniach, osobowościach i wartościach - w ich najlepszych i najgorszych chwilach. Ostatecznie widzimy wiele wymiarów kultury klasy robotniczej i smakujemy sposób życia, który zniknął.
Opierając się na wspomnieniach z dzieciństwa i wspomnieniach swojego ojca, Suggs opisuje wydarzenia w Bladenboro w latach 30. i 40. ubiegłego wieku. Opisuje naturę pracy w przędzalni bawełny, stres i napięcia wywołane niepożądanymi warunkami pracy oraz różne sposoby, w jakie pracownicy i ich rodziny nauczyli się sobie radzić. Z tej historii wyłania się wiele postaci - od uprzejmej kobiety, która wydawała firmowe pieniądze, po zdesperowanych mężczyzn, którzy je przegrywali. Książka bada kluczowe tematy, takie jak rankingi społeczne, opieka medyczna, sklep firmowy i reakcje pracowników na śmierć. Przede wszystkim widzimy, jak wiara wyrażała się w pracy i w okolicznych kościołach ewangelickich. The.
Pracownicy Bladenboro odeszli, a po młynach pozostało niewiele, ale ta praca jest hołdem dla dobrze przeżytego życia w najtrudniejszych okolicznościach.