Ocena:

Love Online autorstwa Penelope Ward to współczesny romans, który śledzi internetową relację między Ryderem, odnoszącym sukcesy, ale nieszczęśliwym spadkobiercą Hollywood, a Eden, cam-girl i opiekunką jej niewidomego brata. Historia bada ich emocjonalną więź i wzajemne wsparcie pośród osobistych wyzwań, podkreślając tematy miłości, odpowiedzialności i złożoności współczesnych relacji. Głębia postaci i wyjątkowe założenie przyczyniają się do słodkiej i wciągającej narracji.
Zalety:⬤ Silny rozwój postaci, zwłaszcza Rydera i Eden, którzy są zarówno wiarygodni, jak i wszechstronni.
⬤ Angażująca i prowokująca do myślenia eksploracja relacji online i otaczających je zawiłości.
⬤ Pisanie jest opisywane jako uzależniające i utrzymuje czytelników w napięciu do samego końca.
⬤ Elementy humoru i wzruszające momenty wzbogacają całą historię.
⬤ Unikalna fabuła, która porusza współczesne tematy miłości, tożsamości i osobistych zmagań.
⬤ Niektórzy czytelnicy uznali melodramatyczne momenty za przesadzone i niezgodne z ich oczekiwaniami wobec romansu.
⬤ Przedstawienie przemysłu seksualnego może być niewygodne dla niektórych czytelników, prowadząc ich do kwestionowania wyborów bohaterów.
⬤ Kilku recenzentów uznało, że miliarderski aspekt postaci Rydera nie odegrał znaczącej roli w fabule.
⬤ Niektórzy czytelnicy uważali, że pewne punkty fabuły były niedopracowane lub nie zostały rozwiązane.
(na podstawie 441 opinii czytelników)
Love Online
Penelope Ward, autorka bestsellerów New York Timesa, przedstawia nową, seksowną samodzielną powieść. Spotkaliśmy się w najmniej prawdopodobnym miejscu.
Zaczęło się dość niewinnie. Ja byłem "ScreenGod", a ona "Montana", ale oczywiście to nie były nasze prawdziwe imiona, tylko wirtualne peleryny, za którymi się ukrywaliśmy. Nocne logowanie i rozmowa z nią były moją ucieczką - moim sanktuarium.
Jej prawdziwe imię brzmiało Eden, o czym wkrótce miałem się przekonać.
Od pierwszego razu, gdy połączyliśmy się online, byłem zafascynowany. Była uzależnieniem.
Na początku nie wiedzieliśmy nic o swoich prawdziwych tożsamościach... a ona była nieugięta, by tak pozostało. Anonimowość nie miała jednak wpływu na naszą niepowstrzymaną chemię.
Wręcz przeciwnie, pozwoliła nam otworzyć się jeszcze bardziej w sposób, w jaki inaczej byśmy tego nie zrobili. Eden była zabawna, inteligentna, wspaniała - wszystko, czego kiedykolwiek pragnąłem w kobiecie. Ale tak naprawdę nie mogłem jej mieć.
Pogodziłem się z tym, że wszystko musi pozostać tak, jak było - aż do dnia, w którym znalazłem wskazówkę, która doprowadziła mnie prosto do niej. Więc zaryzykowałem.
I wtedy tak naprawdę zaczęła się nasza historia miłosna.