Ocena:

Książka przedstawia historię jednej z pierwszych fabryk Marconiego, ale cierpi na brak kontekstu i dokładności w odniesieniu do szerszej historii łączności bezprzewodowej. Podczas gdy niektórzy czytelnicy uważają ją za interesującą i dobrze napisaną, inni krytykują ją za nadmierne skupienie się na Marconim i brak głębi.
Zalety:⬤ Czytelna i dobrze napisana
⬤ zapewnia dobrą historię pierwszej fabryki bezprzewodowej
⬤ interesująca dla entuzjastów Marconiego.
⬤ Brakuje szerszego kontekstu historycznego
⬤ zawiera nieścisłości dotyczące historii łączności bezprzewodowej
⬤ postrzegana jako publikacja próżnej prasy z wąskim ukierunkowaniem
⬤ mdły podziw dla Marconiego może umniejszać wartość merytoryczną.
(na podstawie 5 opinii czytelników)
Pod koniec 1898 roku nowa, raczkująca firma Guglielmo Marconiego Wireless Telegraph Company miała nieco ponad dwa lata. Młody włoski inżynier był wyczerpany niekończącymi się miesiącami intensywnych testów i rozwoju, próbując udowodnić, że jego system komunikacji bezprzewodowej jest realną propozycją komercyjną. Marconi nie miał jednak klientów, a jego firma balansowała na krawędzi bankructwa. Marconi nie był jednak zwykłym człowiekiem. Wierzył w swój system i wierzył, że zamówienia nadejdą i że będzie musiał je zrealizować.
W styczniu 1899 roku, w odważnym, a może nawet lekkomyślnym posunięciu, otworzył pierwszą na świecie fabrykę urządzeń bezprzewodowych w Chelmsford, zatrudniając 20 osób. Przez pewien czas jego nowa fabryka musiała walczyć o podwykonawstwo, ale przez następne 13 lat inżynierowie, technicy i pracownicy Hall Street Works mieli zbudować fundamenty nowej ery bezprzewodowej.
Wkrótce Hall Street Works wysłały sprzęt na wojnę burską, chińską rebelię bokserów i dostarczyły ogromne stacje transatlantyckie Poldhu i Clifden. W grudniu 1901 roku, wbrew wszelkim przeciwnościom, Marconiemu udało się odebrać wiadomość bezprzewodową wysłaną przez Ocean Atlantycki na odległość ponad 2170 mil, a znaczna część sprzętu została zbudowana w Hall Street Works. Pomimo tego, że Marconi i jego firma stali się sławni na całym świecie, nadal desperacko walczyli o znalezienie płacących klientów dla swojego nowego "bezprzewodowego" systemu. 8 maja 1901 roku Królewska Marynarka Wojenna złożyła pierwsze zamówienie na 32 zestawy, które zostało zwiększone do 108 zestawów do 1905 roku.
Następnie Hall Street Works dostarczała cały sprzęt dla rosnącej sieci przybrzeżnych stacji bezprzewodowych Marconi i zaczęła wyposażać coraz większą liczbę statków cywilnych. Fabryka zaopatrywała klientów na całym świecie, w tym w dorzeczu Amazonki, na Hawajach, w Kongo, Tajlandii, RPA, Indiach, Kanadzie, a nawet po obu stronach w wojnie bałkańskiej w 1912 roku. To właśnie sprzęt bezprzewodowy Marconi wyprodukowany w Hall Street zainstalowany na pokładzie nieszczęsnego RMS Titanic uratował ponad 730 osób, gdy ten wielki statek został utracony w 1912 roku i ponad 760 osób, gdy RMS Lusitania została zatopiona w maju 1915 roku. To udane wykorzystanie łączności bezprzewodowej do zapewnienia bezpieczeństwa na morzu skutecznie wygenerowało nowy i ogromny rynek dla sprzętu Marconiego.
W tym samym roku Hall Street Works oficjalnie zamknęła swoje podwoje, ponieważ ogromna New Street Works przejęła obciążenie pracą, a pierwsza na świecie fabryka łączności bezprzewodowej zamilkła, z wyjątkiem stacji bezprzewodowej po drugiej stronie ulicy, która nadal podsłuchiwała niemiecką flotę, dostarczając istotne informacje wywiadowcze do ściśle tajnego łamacza kodów Room 40 Marynarki Wojennej. To właśnie ta i cała praca wykonana na Hall Street sprawiły, że Wielka Brytania i firma Marconi były gotowe stawić czoła ekstremalnym wymaganiom świata pogrążonego w wojnie.