Ocena:

Książka „Gita on the Green” bada powiązania między Bhagavad Gitą a powieścią „The Legend of Bagger Vance”, oferując wgląd we wschodnią duchowość przez pryzmat golfa. Czytelnicy uważają ją za prowokującą do myślenia, choć opinie na temat jej skuteczności jako przewodnika po Gicie są różne.
Zalety:⬤ Dobrze zbadana i pouczająca
⬤ poprawia zrozumienie zarówno Gity, jak i „Baggera Vance'a”
⬤ angażuje zarówno golfistów, jak i osoby niegrające w golfa
⬤ zapewnia jasne porównania i spostrzeżenia
⬤ zawiera osobiste świadectwa przyjemności i nauki.
⬤ Niektórzy czytelnicy uważają, że brakuje jej głębi w zrozumieniu Gity
⬤ obawy dotyczące perspektywy autora jako zgodnej z ruchem Hare Kryszna
⬤ krytykowane za zbyt puszyste lub trudne do odczytania.
(na podstawie 10 opinii czytelników)
Gita on the Green: The Mystical Tradition Behind Bagger Vance
*Głęboko w przeszłości Indii, Pan Kryszna objawił 700-wersetową Bhagavad-Gitę, duchowy poemat zawierający uniwersalne, niesekciarskie prawdy.
W 1995 roku Steven Pressfield postanowił przedstawić Bhagavad-Gitę współczesnej publiczności, więc zrestrukturyzował Gitę w kategoriach powieści golfowej, The Legend of Bagger Vance. Jak mówi, w Gicie niespokojny wojownik Arjuna otrzymuje instrukcje od Kryszny, Najwyższego Pana Wszechświata, który przybrał ludzką postać jako rydwan Arjuny.
Zamiast niespokojnego wojownika jest to niespokojny mistrz golfa (Ranulph Junah); zamiast jego rydwanu jest to jego caddie Bagger Vance. Legenda Baggera Vance'a, będąca obecnie głównym filmem w reżyserii Roberta Redforda z Mattem Damonem i Willem Smithem w rolach głównych, jest luźno oparta na starożytnym hinduskim eposie. Steven Rosen, w Gita on the Green: The Mystical Tradition Behind Bagger Vance, rozwija tę historię, korzystając z około trzydziestu lat badań nad Gitą i stylu pisania, który jest zarówno elokwentny, jak i dokładny.
Rosen zabiera nas w barwną podróż do świata golfa Baggera Vance'a, a także do duchowego królestwa Bhagawana Śri Kryszny. Pod koniec podróży zdajemy sobie sprawę, że właśnie przeczytaliśmy komentarz do Bhagavad-Gity, jednocześnie trafiając do jednego dołka.