
Diamond In The Rough: Pieces of My Life
Patrząc wstecz na moje życie, wyróżnia się jedna rzecz - walka. Nauczenie się, jak radzić sobie z odrobiną niczego i być wdzięcznym za okruchy ze stołu innych, było trudne. Dorastałem w trudnym środowisku. Dochodziło do przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej. Takie środowisko uczy korzystania z najbardziej pierwotnych umiejętności przetrwania.
Pamiętam, jak mama wstawała codziennie o trzeciej nad ranem, by iść do pracy. Pracowała w sądzie w Columbus. Bez względu na pogodę zawsze tam była. Każdego dnia, jak w zegarku, była tam bez względu na pogodę.
Pamiętam, jak owijała ręce starymi skarpetami, żeby było jej ciepło. Jej buty były znoszone po przejściu tylu kilometrów. Na początku tego nie rozumiałem, ale czas i błędy pokazały mi, że robiła to, co wiedziała, dla swoich dzieci. To był jej sposób na pokazanie nam, że kocha nas w jedyny sposób, jaki znała.
Skończyło się na tym, że zrobiłam to samo dla moich dzieci, idąc w jej ślady. Tak jak my braliśmy mamę za pewnik, moje dzieci robiły to samo ze mną, brały mnie za pewnik. Pracowałam, aby zapewnić im lepsze życie niż to, na które mogłam sobie pozwolić jako dziecko. Moja mama pokazała mi, że posiadanie dzieci to praca na pełen etat, którą chce się wykonywać, ponieważ nagroda jest bezcenna. Ból serca i ból porodu były tylko preludium tego, co miało nadejść, ale jest to więcej niż warte nieopisanej radości i dumy. Kiedy widzisz, jak dobrze się rozwijają.
Dwudziestego piątego lipca tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego roku znalazłam powód, by żyć i dążyć do celu. Nazywał się Alandrew Ed Rodrick Jones, miał pięć stawów i trzy uncje, czerwony, pomarszczony i wijący się. Prawdziwy początek mojej dorosłej podróży. Nie byłem już sam. Miałem kogoś, kto mnie kochał.