Ocena:

Książka „Brilliance in Exile” autorstwa profesora Hargittai bada życie wybitnych węgierskich naukowców, którzy stawili czoła wyzwaniom reżimu nazistowskiego i komunistycznego i wnieśli znaczący wkład po przeniesieniu się do różnych krajów, w szczególności do USA. Podkreśla intelektualny dług wobec tych osób.
Zalety:⬤ Dobrze napisana, napisana płynnym stylem
⬤ wypełniona anegdotami
⬤ podnosi świadomość wkładu węgierskich wygnańców
⬤ demonstruje wdzięczność za osiągnięcia naukowe
⬤ zapewnia dogłębną eksplorację tematu.
Książka może być gęsta i wymaga zaangażowania w dogłębną lekturę; niektórzy czytelnicy mogą uznać ją za zbyt skoncentrowaną na niszowej historii.
(na podstawie 2 opinii czytelników)
Brilliance in Exile: The Diaspora of Hungarian Scientists from John Von Neumann to Katalin Karik
Podejmując zagadkę wyjątkowego sukcesu węgierskich naukowców-emigrantów i opowiadając historie ich życia, Brilliance in Exile łączy analizę naukową z fascynującymi portretami niezwykłych osobowości.
Istvn i Balazs Hargittai omawiają warunki, które doprowadziły do pięciu różnych fal emigracji naukowców od początku XX wieku do chwili obecnej. Choć emigrantami kierowało wiele różnych osobistych motywacji, to główną siłą przyciągającą ich za granicę była atrakcyjność otwartego społeczeństwa, które cechowało się inkluzywnością, tolerancją i - co oczywiste - lepszymi warunkami do pracy i życia.
Podczas gdy emigracja ze Wschodu na Zachód jest zjawiskiem ogólnym, niniejsza książka wyjaśnia, dlaczego i w jaki sposób emigracja węgierskich naukowców jest wyjątkowa. Wysoka liczba Nagród Nobla wśród tej grupy jest tylko jednym ze wskaźników. Wielokulturowa tolerancja, szybko powstająca, w dużej mierze żydowska, miejska klasa średnia i bardzo skuteczny system szkolnictwa średniego były pozytywnym dziedzictwem monarchii austro-węgierskiej.
Wiele pokoleń, ukształtowanych przez te warunki, cierpiało z powodu coraz bardziej wykluczającego, nietolerancyjnego, antysemickiego i ekonomicznie stagnującego środowiska i zdecydowało się wyjechać gdzie indziej. Wolałbym mieć korzenie niż skrzydła, ale jeśli nie mogę mieć korzeni, użyję skrzydeł, wyjaśnił Leo Szilard, jeden z ojców bomby atomowej.